Honorujemy karty Benefit System Multisport, OK System
Masz pytania? 84 688 10 38

Walka o mistrzostwo biłgorajskiej ligi halowej piłki nożnej rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. W finałowej rozgrywce zmierzą się Fat Boys Team i Biłgoraj 2010. Już tylko te dwa zespoły zachowują szansę na pierwsze miejsce w lidze. "Fatbojsom" wystarczy remis, Biłgoraj 2010 musi wygrać. W przedostatniej kolejce spotkań sprawę mistrzostwa pokpiła Sparta, niespodziewanie remisując z LKS Dąbrowica.

 

 

Piłkarze Sparty mieliby bardzo duże szanse na mistrzostwo ligi, gdyby nie stracili punktów w meczu z LKS Dąbrowica. W pierwszej połowie wszystko szło zgodnie z planem. Gola dla Sparty uzyskał Artur Deryło. Prowadzenie wisiało jednak na przysłowiowym włosku, bowiem na boisku dominowali piłkarze z Dąbrowicy. Napór przyniósł efekt w drugiej połowie. Do wyrównania doprowadził Marcin Sawicki, pozbawiając Spartę wygranej i możliwości zdobycia mistrzostwa ligi.

W grze pozostały więc tylko dwa zespoły - Biłgoraj 2010 i Fat Boys Team. W dziesiątej kolejce "Fatbojsi" grali wcześniej niż Sparta. Wygrali z Załadunkiem, ale trzy punkty nie przyszły im łatwo. Załadunek Team prowadził po pierwszej połowie 3:1. Dwie bramki dla Załadunku zdobył Marek Wójcik, a jedną Siergiej Sawczuk. Wcześniej prowadzenie dla Fat Boys Team uzyskał Andrzej Wachowicz. W drugiej połowie do bramki trafiali tylko "fatbojsi", kolejno Mariusz Dominik, Cezary IwanekAndrzej Wachowicz. Dla tego ostatniego był to już 25 gol w tych rozgrywkach.
 
Szlagierem był ostatni mecz kolejki, w którym Old Stars zmierzył się z liderem tabeli, czyli zespołem Biłgoraj 2010. Wygrali "oldstarsi" 3:1. Była to pierwsza porażka Jarosława Hasiaka i jego kolegów.
Po pierwszej połowie było 2:0. Prowadzenie uzyskał Artur Czerw, na 2:0 podwyższył Dariusz Skubisz. Po zmianie stron kontaktową bramkę zdobył Grzegorz Hasiak, ale ostatnie słowo należało do "Starych Gwiazd", a konkretnie do Bartłomieja Kowalika, który ustalił wynik spotkania.
Zarówno Artur Czerw, jak i Grzegorz Hasiak gole strzelili w momencie, gdy Old Stars grał w przewadze jednego zawodnika.
 
- To był mecz dwóch wyrównanych drużyn. Było bardzo dużo walki. Mecz ułożył się po naszej myśli. Objęliśmy prowadzenie, a potem tylko kontratakowaliśmy. Można było się spodziewać tego, że kto strzeli pierwszego gola w meczu, ten wygra - powiedział zadowolony Dariusz Skubisz z zespołu Old Stars.
 
Długo jednak kibice musieli czekać na pierwsze w meczu emocje. Obie drużyny potrzebowały czasu, żeby wzajemnie "przebadać swe siły".
 
- Takie były nasze założenia taktyczne. Mieliśmy spokojnie grać z tyłu piłką i patrzeć, co zrobi przeciwnik. A że rywal także z początku nie kwapił się do ataku, mecz w pierwszych minutach byłe nieciekawy. Dopiero gdy objęliśmy prowadzenie zaczęły się prawdziwe emocje - stwierdził Dariusz Skubisz.
 
- Dziś udowodniliśmy, że gdyby nie wcześniejsze wpadki z teoretycznie słabszymi zespołami, w ostatniej kolejce spotkań moglibyśmy się bić o mistrzostwo ligi. A tymczasem będzie nam trudno zająć choćby trzecie miejsce. Prawdopodobnie zakończymy sezon na czwartej pozycji. Na pewno tak dobry przeciwnik, jakim jest Biłgoraj 2010, dał nam dodatkową motywację do walki. Bardzo chcieliśmy ograć lidera. I nam się to udało. Zagraliśmy mądrze z tyłu. A że grały dwie dobre, prezentujące zbliżone umiejętności drużyny, to prawdopodobne było to, że zdobywca pierwszej w meczu bramki wygra - powiedział "oldstars" Bartłomiej Kowalik.
 
A jakie nastroje panowały wśród pokonanych?
 
- Gratuluję "oldstarsom" zwycięstwa. Przegraliśmy, bo zabrakło nam konsekwencji w grze na tyłach. Kryliśmy rywali niezbyt szczelnie. Przeciwnik bezwzględnie wykorzystał wszystkie nasze błędy. Wiadomo było, że będzie to mecz walki. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Wiedzieliśmy, że jak każdy rywal, "oldstarsi" sprężą na nas wszelkie swe siły. Wiedzieliśmy także, że przeciwko nam będą także trybuny. Ale nie mam o to pretensji ani do rywali, ani do kibiców. Niektórzy zawodnicy naszego zespoły nie zdołali udźwignąć tego ciężaru, nie byli w stanie oprzeć się presji. Gol strzelony przez Artura Czerwa, w momencie gdy graliśmy w osłabieniu po wykluczeniu bramkarza Dawida Wasąga, ustawił mecz. "Oldstarsi" mogli wtedy grać z kontry. Próbując odrobić straty odkryliśmy nieco tyły. I niestety nie ustrzegliśmy się błędów w obronie - powiedział Jarosław Hasiak (na dolnym zdjęciu) z zespołu Biłgoraj 2010.
 
W ostatniej kolejce spotkań Biłgoraj 2010 zagra z "fatbojsami". Jarosław Hasiak i jego koledzy z zespołu muszą wygrać, jeśli chcą wywalczyć główne trofeum. Rywalom wystarczy remis.
 
- Powalczymy o mistrzostwo ligi, choć wiemy, że nie będzie łatwo. Przeciwnik ma klasowych piłkarzy - zapowiedział Jarosław Hasiak.
 
Finałowa, jedenasta seria spotkań rozegrana zostanie w niedzielę, 25 marca. Pierwsze spotkanie rozpocznie się o godz. 11.20. Około godz. 14 odbędzie się uroczyste podsumowanie rozgrywek. Najlepsze zespoły oraz wyróżnieni piłkarze otrzymają nagrody.
 
 

Sparta już się nie liczy

» powrót