Honorujemy karty Benefit System Multisport, OK System
Masz pytania? 84 688 10 38

Trampkarze młodsi Bogdanki Łęczna dołączyli do grona zwycięzców cyklu młodzieżowych turniejów piłkarskich w hali OSiR w Biłgoraju. W finale rozgrywek chłopców urodzonych w 1998 roku i młodszych zespół z Łęcznej wygrał 2:0 z Góralem Tryńcza (woj. podkarpackie).

 

 

PODSUMOWANIE TURNIEJU TRAMPKARZY MŁODSZYCH pod PATRONATEM MINISTER SPORTU i TURYSTYKI JOANNY MUCHY oraz PZPN


Jadwiga Janów Lubelski, Wisła Puławy i Widok Lublin - te drużyny wygrały poprzednie turnieje, w których grali kolejno juniorzy starsi i młodsi oraz trampkarze starsi. W niedzielę, 5 lutego na listę triumfatorów naszego cyklu halowych turniejów piłki nożnej trafili trampkarze młodsi Bogdanki Łęczna.

- Zaczęliśmy niemrawo, ale z każdym kolejnym meczem rozkręcaliśmy się i w najważniejszych meczach turnieju zagraliśmy już bardzo fajnie - powiedział zadowolony z postawy swych zawodników trener Waldemar Sularz.
 
W finale Bogdanka pokonała 2:0 Górala Tryńcza, a gole strzelili Aleks AftykaPatryk Szysz. Ten pierwszy dostał nagrodę dla najlepszego piłkarza turnieju. Drugi zdobył ogółem dziewięć bramek i odebrał kryształowy postument dla Króla Strzelców. Z nagrody dla najlepszego bramkarza cieszył się Kamil Wołowiec. Bramkarz Górala w ośmiu poprzednich meczach swej drużyny nie skapitulował ani razu. Nie dał się także zaskoczyć w konkursie rzutów karnych po meczu Górala z Lewartem Lubartów.
 
- Graliśmy w tym turnieju bardzo dobrze, tylko w finale zabrakło nam trochę szczęścia. Pierwszą bramkę straciliśmy po rykoszecie. Drugą także dość pechowo. Odczuwam lekki niedosyt. Ale nie mam powodów, żeby narzekać. Przed przyjazdem na turniej drugie miejsce wziąłbym w ciemno. Godnie broniliśmy honoru Podkarpacia - stwierdził trener Górala Robert Kurosz.
 
Trenerzy obu zespołów zgodnie stwierdzili, że warto było grać w turnieju w Biłgoraju, bez względu na osiągnięte rezultaty.
 
- Turniej zorganizowany był bardzo dobrze. Zawody przebiegały w spokojnej i sympatycznej atmosferze. Mamy nadzieję, że zostaniemy zaproszeni na przyszłoroczny cykl turniejów. Chętnie przyjedziemy do Biłgoraja - powiedział trener Waldemar Sularz z Łęcznej.
 
- Bardzo się cieszymy, że tu przyjechaliśmy. Udział w tym turnieju był dla nas wielką frajdą. Czekamy na kolejne zaproszenie do Biłgoraja - podkreślał Robert Kurosz, szkoleniowiec zespołu z Tryńczy.
 
 
 
W znakomitych nastrojach halę OSiR opuszczali w niedzielę także trener Mirosław Kubina i jego zawodnicy. Włókniarz Frampol zakończył zmagania na trzecim miejscu, wygrywając m. in. 4:0 z Motorem Lublin, 2:1 z OSiR Biłgoraj i 2:0 w "małym finale" z Lewartem Lubartów.
 
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z trzeciego miejsca. Wycisnęliśmy z siebie tyle, ile tylko mogliśmy. Szkoda, że na 15 sekund przed zakończeniem ostatniego meczu eliminacyjnego Góral strzelił gola Lewartowi i wygrywając mecz 1:0, zajął pierwsze miejsce w tabeli. Gdyby mecz zakończył sie remisem, to pierwsza byłaby Bogdanka. Nie gralibyśmy wtedy w półfinale z zespołem z Łęcznej. Wolelibyśmy grać z Góralem. Trzecie miejsce to dla nas duży sukces, który doceniamy tym bardziej, iż graliśmy w osłabionym składzie. Zabrakło w składzie przede wszystkim naszego najlepszego strzelca Kamila Kapicy, który we wtorek złamał rękę. Nie grała także Angelika Bąk, która wróciła przeziębiona ze zgrupowania kadry LZPN. Chory był również Mateusz Swatowski. Z tą trójką moglibyśmy liczyć nawet na finał. Ale i tak nie mamy powodów, żeby odczuwać niedosyt - powiedział trener Mirosław Kubina.
 
Poniżej oczekiwań wypadł niestety nasz zespół, czyli OSiR Biłgoraj. Drużyna trenera Artura Parzycha zakończyła zmagania na szóstym miejscu w tabeli eliminacyjnej.
 
- Nasi chłopcy chyba za mało biegali. Nie grali z takim zacięciem, jak tydzień temu, podczas turnieju we Frampolu, gdzie zajęli pierwsze miejsce - powtarzali sympatycy zespołu OSiR.
 
W turnieju miało grac dziesięć zespołów, ale do rywalizacji przystąpiło osiem. Nie dojechali piłkarze Aleksandrii Aleksandrów i Tanwi Harasiuki. Ponieważ oba zespoły trafiły podczas losowania do tej samej grupy, zmieniliśmy system rozgrywek, bo jedna grupa liczyłaby trzy, a druga pięć ekip. Zaproponowany przez nas nowy system bez sprzeciwu zaakceptowali szkoleniowcy wszystkich drużyn. W pierwszej rundzie osiem zespołów zagrało systemem "każdy z każdym". W półfinałach zwycięzca grupy zagrał z czwartym w tabeli zespołem, a drugi - z trzecim. Przegrani w półfinałach zmierzyli się potem w meczu o trzecie miejsce, a triumfatorzy - w finale.
Ostateczna kolejność rozgrywek: 1. Bogdanka Łęczna, 2. Góral Tryńcza, 3. Włókniarz Frampol, 4. Lewart Lubartów, 5. Gaudium Zamość, 6. OSiR Biłgoraj, 7. Motor Lublin, 8. Relax Radecznica.
 
 
 
- Poziom rozgrywek nie był bardzo wysoki, ale trzeba było się sporo namęczyć, żeby zająć pierwsze miejsce. Czołowe zespoły rzeczywiście grały nieźle, a słabsze nadrabiały ambicją. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że są ferie i nie wszystkie drużyny mogły grać w najsilniejszych składach. Turniej uważam za udany. Dla nas był to pożyteczny element przygotowań do rozgrywek w rundzie wiosennej - podsumował trener Bogdanki Waldemar Sularz.
 
- Poziom prezentowany przez zespoły był zróżnicowany. Cztery czołowe drużyny grały bardzo dobrze. Pozostałe zespoły były nieco słabsze, ale nie grało się przeciwko nim łatwo. Na każde trzy punkty trzeba było ciężko zapracować, dlatego jesteśmy zadowoleni z udziału w tym turnieju. Mogliśmy w ten sposób szlifować formę. Turniej był dla moich zawodników dobrą lekcją - stwierdził trener Górala Robert Kurosz.
 
Na słowa uznania zasłużyli trener Wojciech Kondrat i jego zawodnicy, czyli Relax Radecznica. Drużyna z Radecznicy okazała się autsajderem rozgrywek, ale udowodniła - tak samo jak poprzednie zespoły Relaksu, startujące w naszych turniejach - że w tej miejscowości dobrze się dzieje pod względem szkolenia. Młodzi klubowi działacze i szkoleniowcy dokładają starań, żeby jak najszybciej przyszły efekty ich pracy. I mogą być z siebie dumni. Warto przy okazji przypomnieć rozegrany na początku 2011 roku V Memoriał Stanisława Wójcika. Juniorzy Relaksu dotarli aż do finału, w którym ulegli Hetmanowi Zamość dopiero po konkursie rzutów karnych.

- Ten zespół wyraźnie odstawał od pozostałych, ale nie można takich drużyn nie dopuszczać do turniejów. Dzięki udziałowi w takich rozgrywkach te zespoły mogą podnosić swe umiejętności - podkreślał Waldemar Sularz.

A w najbliższą niedzielę (12 lutego) o godz. 9 w hali OSiR rozpocznie się piąty turniej. Tym razem zagrają zespoły młodzików starszych (piłkarze z rocznika 1999 i młodsi).
 
 

Czekają na kolejne zaproszenie

» powrót